Cisza na pokładzie?
Coś tu ostatnio głucho, prawda? Nastała cisza, bo…u nas wszystko dobrze. Bardzo dobrze 🙂 Muszę wyznać, że przez ostatnie dziewięć miesięcy nad zamieszkowymi wytworami nie pracowałam samodzielnie… Towarzyszyła mi jeszcze pewna mała osóbka… schowana pod moim sercem. Od (ponad) dwóch tygodni najmniejszy rozmiar stopy w naszej rodzinie sięga obłędnych…siedmiu centymetrów 🙂